Poznaj naszą ekipę: Krzysztof „Łochu” Łochowicz (gitarzysta)

Poznaj naszą ekipę: Krzysztof „Łochu” Łochowicz (gitarzysta)

W kolejnym odcinku naszego cyklu poznacie Krzysztofa Łochowicza – gitarzystę w zespole Pawła Domagały. To chyba najbardziej rozbudowane i szczegółowe odpowiedzi. Piątka z plusem!

Co o Krzyśku mówi sam Paweł Domagała?

„Profesor, mistrz, najuczciwszy człowiek na świecie – miejmy nadzieję, że przyszły prezydent!” 🙂

1. Moje dzieciństwo kojarzy mi się z….
Krzysztof: 
Grą w piłkę i w podchody, z kasetami Beatleasów kupionymi na straganie. Z paprykarzem szczecińskim i serkiem homogenizowanym. Z „5-10-15”, z kinowym Panem Kleksem, z czarno-białym telewizorem, z 10-minutowymi wieczorynkami i oczekiwaniem na półgodzinną bajkę w niedzielę, z radiem Jowita, które odbierało tylko program 1 PR i nadawało komunikaty o stanie wód i gazie koksowniczym. A wakacje? To była „Polka Dziadek” i Lato z Radiem.

2. Jakie piosenki nagrywałeś na kasety magnetofonowe?
Krzysztof:  Nie nagrywałem, tylko przegrywałem. Najważniejsza była płyta „Fire”zespołu Hey. Najpierw ją przegrałem, a potem spisałem wszystkie teksty do zeszytu i próbowałem to grać na gitarze i śpiewać (nie było jeszcze tekstowo.pl, bo nie było internetu :).

3. Zabawa lub gra, w której nigdy nie szło Ci najlepiej?
Krzysztof:  Koszykówka. W Dziwogórze, z której pochodzę, nie było kosza i nie dało się jej nauczyć porządnie.

4. Której lektury nie lubiłeś najbardziej i jaką książkę wstawiłbyś do spisu lektur zamiast niej?
Krzysztof:  Niestety byłem kujonem humanistą. Lubiłem lektury.

5. Ulubiona bajka z dzieciństwa?
Krzysztof:  „Śpiąca królewna”opowiadana przez mamę co wieczór na dobranoc oraz „Akademia Pana Kleksa” obejrzana w kinie w ramach niedzielnych poranków dla dzieci. Jak się miało w domu czarno-biały telewizor 21”, to kolorowa kuchnia Pana Kleksa to był całkowity obłęd i magia!

6. Czyj koncert był Twoim pierwszym, na którym byłeś?
Krzysztof:  Pochodzę z Dziwogóry. To jest baaaardzo mała wioska. Nie było tam koncertów. W Połczynie Zdroju, który jest małym miasteczkiem, też nie było koncertów. Poza szkolnymi koncertami umuzykalniającymi („A to jest drogie dzieci klarnet, który brzmi tak…” ) nie było czego posłuchać. Pierwszy koncert, jaki zapamiętałem, to był koncert licealnej grupy poezji śpiewanej. Podobało mi się to bardzo i marzyłem, żeby takie coś grać. I ta grupa potem przekształciła się w zespół Paluppe, w którym miałem przyjemność całe liceum grać. Pozdrawiam Pawła, Kacpra i Daniela. Oraz Krystiana Kickę, który zwolnił dla mnie miejsce w zespole, kiedy skonczył liceum i wyjechał z Połczyna 🙂

7. Kiedy spróbowałeś palić papierosy?
Krzysztof:  Pytanie jest tendencyjne. Do tej pory NIE spróbowałem:)

8. Backstreet Boys czy N’Sync – po której byłeś stronie?
Krzysztof:  The Beatles. Całe dzieciństwo słuchałem głównie 4 kaset The Beatles. N’Sync? Dowiaduję się o nich z tej ankiety 😀 😀 😀

9. O jakim zawodzie marzyłeś będąc dzieckiem?
Krzysztof:  Chciałem grać na gitarze. Potem chciałem być biznesmenem , a potem znowu chciałem grać na gitarze.

10. Czy chciałeś należeć (lub należałeś) do jakieś subkultury (np. punk)?
Krzysztof: 
Bardzo chciałem, ale nie nadążałem. Zanim do Dziwogóry dotarła przegrywana od kolegów z większych wiosek kaseta punkowego zespołu Gaga i zanim zacząłem być punkiem, to Ci którzy byli punkami, już zaczęli nosić spodnie z krokiem i słuchać Kris Kross. Zanim udało mi się posłuchać Kris Kross – tamci już mieli kasetę metalowego Kata. Więc głównie tworzyłem jednoosobową subkulturę fanów Beatleasów i byłem święcie przekonany, że nikt na świecie poza mną i paroma osobami (z pokolenia moich rodziców) nie wie o istnieniu tego zespołu. Najbardziej dumny byłem, kiedy Magda z mojej klasy w wakacje, po ósmej klasie podstawówki, puściła mi utwór „Michelle” ( który znałem na pamięć) i powiedziała: „Patrz jakie fajne, znasz to? To taki zespół The Beatles”. Znałem to 🙂

11. Jaką radę dałbyś nastoletniemu sobie?
Krzysztof:  Olej tę fizykę i chemię, chłopie. Zakochaj się. Pograj więcej na gitarze i w piłkę. Wyluzuj (to jest zresztą rada którą próbuję sobie dawać do tej pory).

12. Pierwszy instrument?
Krzysztof:  Jakaś polska gitara po cioci i wujku. Leżała w domu. Nawet nie pamiętam jakiej firmy (to nie był Defil). Pięknie pachniała drewnem, ale struny miała tak wysoko, że akordów barowych nauczylem się dopiero w liceum, kiedy zmieniłem gitarę. Na tamtej nie miałem siły pierwszym palcem przycisnąć wszystkich strun na raz. Często zresztą struny, które i tak były cały czas zardzewiałe ( PRL-owska jakość strun marki PRESTO), zrywały się, a ja nie mogłem ich nigdzie kupić (Dziwogóra była naprawdę malutka, a w Połczynie też nie było sklepu muzycznego). Więc grałem na czterech lub trzech strunach, do momentu, kiedy nie udało mi się skądś dorwać kompletu.

13. Sytuacja w dzieciństwie, z której teraz się śmiejesz, ale wtedy nie było ci do śmiechu?
Krzysztof:  Oj nie wiem. Chyba nie było wiele takich. Pamiętam, że przez jakiś okres – codziennie – udawało mi się upieprzyć spodnie jakimś błotem i dostawałem za to opiernicz w domu. Więc raz postanowiłem, że „dzisiaj wrócę do domu czyściutki”. I wszystko było super i aż do zmroku nic się nie wydarzyło. A potem z kolegą chodziliśmy po jakiejś łące i jak depnąłem w kałużę, to okazało się, że była tam spora dziura. Wpadłem po pas. Wtedy się wystraszyłem i na dodatek bałem się wrócić do domu. Ale następnego dnia już się nie ubrudziłem i od tamtej pory już się to nie powtórzyło.

14. Gdybyś mógł zamieszkać w świecie z dowolnej książki – który to byłby tytuł?
Krzysztof:  „Alicja w Krainie Czarów”

15. Pierwsza podróż zagraniczna – kiedy i dokąd?
Krzysztof:  Do Legolandu w Danii, w szóstej klasie podstawówki – 1992 rok. Największym szokiem były krany na fotokomórkę (w toalecie na autostradzie każde dziecko z autobusu chciało umyć ręce, żeby zobaczyć ten cud techniki) i kody kreskowe, które po zeskanowaniu w markecie dawały cenę na kasie  (do tej pory kody kreskowe służyły do tego, że jak na początku była jedynka, to ponoć produkt był Made in China. I to się sprawdzało, czy jest jedynka na początku).

16. Czyje plakaty wisiały w Twoim pokoju?
Krzysztof:  Papa Dance. Serio. A w liceum wycięta z Popcornu Nirvana. (Popcorn to była taka gazeta, na lepszym papierze niż Bravo)

17. Jakiej muzyki słuchałeś w dzieciństwie, do której teraz się wstydzisz przyznać?
Krzysztof:  Całe dzieciństwo słuchałem Beatleasów. Wtedy się trochę tego wstydziłem, dzisiaj się nie wstydzę.

18. Co dostałeś na Komunię?
Krzysztof:  Globus, Encyklopedię PWN i 7400zł (starych).

19. Dyskoteki szkolne – król parkietu, neutralny gracz czy podpieracz ścian?
Krzysztof:  Całą podstawówkę marzyłem, żeby zatańczyć wolniaka z jakąś upatrzoną dziewczyną, ale nigdy nie miałem odwagi poprosić. Więc z musu – podpieracz ścian.

20. Pierwsze pieniądze zarobiłem na…. i wydałem na….?
Krzysztof: 
To nie były pieniądze. Zarobiłem grając na gitarze basowej na „choince” (zabawa choinkowa – przyp.red.) – dla dzieci z zespołem Pana Mazurowskiego, który w ognisku muzycznym, przy zakładzie rolnym, uczył dzieci grać na wszystkich instrumentach (w poniedziałki) i prowadził zespół (w czwartki). Uczyłem się gry na gitarze, a grałem w zespole na basie. W wieku 10 lat zagrałem na dwóch „choinkach”. Pierwsza w Bierzwnicy, druga w Sławce. Wynagrodzenie otrzymałem w paczce z czekoladami i bananami. Więc swoje wynagrodzenie zjadłem, a po zrobieniu kariery w Sławce, czekała już na mnie tylko Sława, ale tam już nie było choinki. A po upadku komunizmu upadł zakład rolny, a razem z nim ognisko muzyczne i na tym zakończyła się moja muzyczna edukacja.

W POPRZEDNICH ODCINKACH:

  1. Tomasz “Serek” Krawczyk (gitarzysta)
  2. Poznaj naszą ekipę: Robert “Raszu” Rasz (perkusista)

 

baner